Ranking - tak czy nie?

Piłka nożna określana jest mianem najpopularniejszej dyscypliny sportu na świecie. Sportu, którego jednym ze znamion jest osiąganie jak najlepszych wyników na wszelkich poziomach współzawodnictwa. Jednak sport to nie tylko rywalizacja i dążenie do sięgania po jak najwyższe laury, o czym w obecnych czasach tak wielu z nas zapomina. W sporcie równie ważne, a może nawet ważniejsze, jest zachowanie sprawności fizycznej - co za tym idzie dobrego stanu zdrowia, odprężenie psychiczne, dobre samopoczucie oraz zabawa. Swoisty charakter ma także sport dzieci i młodzieży, którego celem jest nie tylko dobór i selekcja zawodników predysponowanych do uzyskiwania najwyższych osiągnięć w wieku dojrzałym, ale również właściwe wychowanie, kształtowanie osobowości młodego sportowca, czy też samorealizacja.

Także w Polsce piłka nożna jest czołową dyscypliną sportową, zarówno wśród dorosłych jak i dzieci. Według danych opublikowanych przez PZPN w 2019 roku, aż 48% dzieci uprawiających sport w Polsce trenuje właśnie piłkę nożną! Jest to przepaść w stosunku do pozostałych dyscyplin. Obecnie na zajęcia z „piłki” rodzic może zapisać swoją pociechę już w wieku 3-4 lat, a wspólne zabawy z piłką w domu rozpocząć można zanim jeszcze dziecko postawi swój pierwszy krok. Wielu rodziców już na tak wczesnym etapie widzi w swoich małych sportowcach następców legend takich jak Zbigniew Boniek czy Robert Lewandowski. Nie powinien więc dziwić fakt, że bacznie przyglądają się poczynaniom swoich pociech na ich pierwszych treningach piłkarskich. Porównują je do rówieśników, dają rady, wskazują co mają robić, jak się zachować, chcą szybko widzieć postęp i efekty. Mając dobre intencje wychodzą z roli rodzica, przejmując rolę trenera. To zjawisko (będąc pozostawione samemu sobie) potrafi trwać kilka, a nawet kilkanaście lat – o ile dziecko/zawodnik, przed osiągnięciem dorosłości nie porzuci sportu, pod naporem ciągłej presji i stresu.

Wynik, zabawa, rozwój - te hasła przewijają się przez głowy wielu rodziców i trenerów. „Wynik jest ważny, czy nie jest?”, „bawimy się, czy trenujemy?”, „liczy się tu i teraz, czy to, co za kilka, kilkanaście lat?”. Zadając te pytania rodzicom, wychowawcom, czy też trenerom zapewne można by usłyszeć wiele różnych, nieraz skrajnych odpowiedzi. Dla jednych ważna będzie przede wszystkim zabawa – bo przecież dzieci nie powinno poddawać się presji. Jednak dzieci zawsze chcą wygrywać, dla nich każdy mecz jest ważny, bez względu czy to gra na podwórku z rodzeństwem lub kolegami, rywalizacja wewnętrzna na treningu, czy też „wielki” turniej z medalami, pucharami oraz statuetkami dla najlepszych zawodników. Hasła typu „wynik się nie liczy, ważna jest dobra zabawa” nie mają więc w stosunku do dzieci odniesienia do rzeczywistości. Ponadto, wręcz zabijają w nich „mentalność zwycięzcy” – tak ważną nie tylko w sporcie, ale i w życiu. Wydawać by się więc mogło, że to wynik jest najważniejszy. Jednak czy na pewno? Czy wygrana za wszelką cenę meczu w kategorii 6-cio czy 8-latków poprzez podpowiedzi, krzyk, dawanie szansy tylko najlepszym, wpływa korzystnie na zaangażowania, wytrwałość, postawę fair play? Jasne jest, że nie. Co więc gdyby połączyć zabawę oraz trening z chęcią osiągania wyników? Stawianie na rozwój poprzez łączenie zabawy z rywalizacją wydaje się wiec słuszną drogą, którą powinni wybierać opiekunowie młodych adeptów piłki nożnej.

Możemy więc zapytać: „a jak ma się to do rzeczywistości?”. Prawda nie jest niestety kolorowa: na meczach dzieci często dochodzi do wielu niezrozumiałych sytuacji: krzyki, wyzwiska w kierunku sędziego, trenera czy rodziców drużyny przeciwnej, sterowanie dziećmi, wbieganie na boisko, brak szacunku, brak fair play, walka „po trupach do celu”, wystawianie największych i najsilniejszych oraz zostawianie w domu słabszych i mniej sprawnych w danym momencie dzieci - to tylko nieliczne z grzechów trenerów i rodziców najmłodszych zawodników. A wszystko to za sprawą presji wyniku – który dla wielu jest wyznacznikiem sukcesu.

Problem ten przez lata narastał w środowisku nie tylko polskiej, ale i światowej piłki. Lekarstwa na jakże chorą sytuację szukano między innymi Wielkiej Brytanii, Niemczech czy w Polsce. Krajowe związki piłkarskie obrały sobie za cel edukację nie tylko trenerów, ale przede wszystkim rodziców zawodników. Nie tylko próbując uświadomić im sedno problemu, ale także wprowadzić reformy, które niejako wymuszą zmianę podejścia u wyżej wymienionych: z „wynikomanii” czy „punktomanii” na stawianie na rozwój, szkolenie, długofalowe efekty pracy. Wzorem zachodnich federacji nasz rodzimy PZPN w ostatnich miesiącach (koniec 2020 roku oraz początek 2021) podjął decyzję o likwidacji rozgrywek dziecięcych w kategoriach U8-U11. Jak tłumaczy nam Michał Libich, koordynator ds. szkolenia dzieci i młodzieży w PZPN: „Jest szansa, że od kolejnego sezonu, zamiast rywalizować o awanse, bronić się przed spadkami, przygotowywać taktykę pod bardzo ważne mecze, trenerzy pracujący z dziećmi będą mogli skupić się na szkoleniu, planowaniu i rywalizacji.. czyi zawodnicy zrobili większy postęp indywidualny”. Choć sprawa nie została jeszcze przesądzona, to środowisko przyjęło pomysł zmian z otwartymi ramionami. Świadczy to o znacznym wzroście świadomości wśród trenerów oraz przeświadczeniu, że wciąż zbyt wielu z nich stawia wynik ponad szkolenie. Innym powodem są rodzice, którzy mecze swoich pociech traktują nieraz na równi z rywalizacją w Lidze Mistrzów lub na Mistrzostwach Świata. Rzecz jasna likwidacja oficjalnych rozgrywek nie oznacza, że najmłodsi piłkarze przestaną całkowicie rywalizować. Wręcz przeciwnie, będą mieli więcej okazji do rozgrywania meczów sparingowych, gier wewnętrznych czy też udziału w turniejach towarzyskich lub okazjonalnych, a także „ogrywania się” w różnych formach rywalizacji boiskowej.  Po przecież grać w piłkę można nie tylko 11x11 - jak to wygląda w rozgrywkach od trampkarza (U14) do seniora, ale także 9x9 (U12), 7x7 (U10), 5x5 (U8) 4x4 (U6) oraz w różnych formach małych gier od 1x1 do 3x3. Nie tylko klasycznie, na 2 bramki z bramkarzami, ale także na 4 czy też 6 mniejszych bramek, bronionych wyłącznie przez zawodników z pola (FUNINO!). O poziomie drużyny na tle przeciwników nie musi świadczyć wyłącznie liczba wygranych meczów, zdobytych punktów, strzelonych bramek. Klasyfikację można oprzeć na liczbie wykonanych dryblingów (kształtowanie przebojowych zawodników!), liczbie wyprowadzonych akcji od własnej bramki (nauka otwarcia gry!), czy też liczbie zachowań fair play (pokazywanie właściwych wzorców zachowań!). Choć dla dzieci wynik zawsze będzie sprawą najwyższej wagi, to dla nas dorosłych – bardziej świadomych i patrzących pod szerszym katem, priorytety powinny być zgoła inne: rozwój oraz wychowanie poprzez sport wspaniałych młodych ludzi.

Jaka więc będzie odpowiedź na tytułowe pytanie: „z klasyfikacją czy bez?” – wszystko zależy od etapu szkolenia, na którym znajduje się zawodnik oraz jego drużyna. W kategoriach najmłodszych, czyli od skrzata (U6) do młodzika (U13) jako priorytet postawiony powinien zostać rozwój indywidualny, radość z gry w piłkę, wychowanie oraz kształtowanie zawodnika, a także przygotowywanie do późniejszej rywalizacji a nie liczba zdobytych punktów w tabeli. Będzie to z korzyścią nie tylko dla jednostek, czyli zawodników, którzy dzięki temu nie zrezygnują przedwcześnie z uprawiania piłki nożnej, a przez to nie stracą szansy na dojście do maksimum swoich możliwości, ale także dla rozwoju całej polskiej piłki kopanej.

Zaloguj się

Utwórz konto